co to jest białe i słodkie i nie jest to śnieg czyli bezy
Bezy - smaczne, uwielbiane, a jednak się ich bałam. Długo się zbierałam, żeby je zrobić, bo niby to tylko białko, ale nie jest to wcale takie proste. Jak różne źródła podają, nie zawsze wychodzą, nawet jeżeli robimy cały czas tak samo. Pewnie pełnia księżyca ma tu znaczenie;) Udały mi się za pierwszym razem. Na zewnątrz chrupkie, w środku ciągnące. Idealne... i przekonały mnie do siebie. W końcu co nas nie zabije to nas wzmocni, więc i bezy trzeba spróbować zrobić.
Składniki:
- 4 białka
- szczypta soli
- 250 g cukru pudru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Białka najpierw ubić z solą, na wolnych obrotach, a następnie na najszybszych, dodając mąkę ziemniaczaną. Potem dodawać cukier puder, ciągle ubijając.
Pianę nakładać łyżką (nie mam rękawa cukierniczego, choć wtedy byłby piękniejsze) na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piec ok. 30-35 minut w 140 stopniach. Najlepiej spróbować, żeby idealnie trafić w smak i konsystencję.
Smacznego
a jakie znaczenie mają te obroty? że najpierw na wolnych potem na szybkich?
OdpowiedzUsuńwidocznie sie tak lepiej ubijają;) takie dostałam wskazówki od kulinarnego guru rodzinnego i tego się trzymam
OdpowiedzUsuńOoo, to może i takiemu matołowi kulinarnemu jak ja wyjdą :-)
OdpowiedzUsuńNo i mam pomysł na kolejny smakołyk :D
OdpowiedzUsuńzrobiłam przed chwilą ale piekłam a raczej suszyłam w 110 stopniach i po 30 minutach sa idealne,w środku lepkie i ciągnące :)
OdpowiedzUsuń